Elephants Without Borders, grupa ochrony przyrody z siedzibą w Botswanie, wysłała wczesne raporty o śmierci do departamentu dzikiej przyrody, w tym współrzędne GPS i zdjęcia tusz słoni. Z raportów wynika, że organizacja zaoferowała sprowadzenie na miejsce pracowników departamentu dzikiej przyrody, sfinansowanie i przeprowadzenie badania lotniczego terenu oraz pomoc w usunięciu kłów z ciał, aby nie wpadły w ręce handlarzy kością słoniową. Ale departament nie odpowiedział, mówi Keith Lindsay, badacz z Amboseli Trust for Elephants, organizacji badawczej non-profit z siedzibą w Kenii, która współpracuje ze Słoniem bez Granic.
Rząd Botswany ma napięte stosunki z organizacją Elephants Without Borders, którą krytycy oskarżają o publikowanie przesadzonych danych o śmierci słoni dla celów politycznych. Niall McCann, dyrektor ds. ochrony w National Park Rescue, grupie zajmującej się ochroną dzikich zwierząt w afrykańskich parkach narodowych, mówi, że tajemnica i niechęć do przyjmowania pomocy z zewnątrz od dawna są znakami rozpoznawczymi rządu. Kilku ekspertów odmówiło komentarza na potrzeby tej historii z obawy, że krytykowanie sposobu prowadzenia śledztwa przez rząd może spowodować cofnięcie ich pozwoleń na badania.
Stado zdrowych słoni z sawanny gromadzi się przy wodopoju w delcie rzeki Okavango. Naukowcy obawiają się kolejnego wymierania, a strach ten potęguje fakt, że wielu nie wierzy w to, że przyczyna zgonów w latach 2020-2021 została zidentyfikowana.
Zdjęcie autorstwa VW Pics, Getty Images
Kolejna oferta pomocy nadeszła od Botswana Wildlife Producers Association, grupy reprezentującej hodowców zwierzyny i zawodowych myśliwych. Stowarzyszenie zaproponowało wysłanie zespołu lokalnych weterynarzy i ekologów, aby pomóc w pobraniu próbek i przygotowaniu ich do badań. Departament Dzikiej Przyrody odmówił, mówiąc, że sprawy są pod kontrolą, według Verreynne, który jest członkiem stowarzyszenia.
Okori, były główny lekarz weterynarii w departamencie dzikiej przyrody, mówi, że również zaoferował swoją pomoc. Skontaktował się z Cyril Taolo, wtedy pełniącym obowiązki dyrektora departamentu dzikiej przyrody, i mówi, że został odrzucony. Taolo, który nie jest już w departamencie, odmówił komentarza.
„To jest smutna rzecz”, mówi Verreynne. „Nigdy nie byliśmy w stanie właściwie tego zbadać”.
Obecny dyrektor departamentu dzikiej przyrody, Senyatso, odmówił komentarza na temat tego, dlaczego departament nie przyjął tych ofert, ale mówi, że przyjął inne. Jedna z nich pochodziła od Ecoexist, grupy ochrony słoni z siedzibą w Botswanie, która badała region drogą powietrzną przez cały lipiec 2020 roku w poszukiwaniu świeżych tusz.
Ministerstwo środowiska Botswany ogłosiło pod koniec lipca, że badanie nie wykazało żadnych nowych zgonów słoni, choć pełny raport nigdy nie został upubliczniony. Ecoexist skierował pytania do departamentu dzikiej przyrody. Senyatso odmówił udostępnienia raportu lub szczegółów jego ustaleń, mówiąc, że są one poufne.
Błędy i nieporozumienia
Wczesne testy wykluczyły wąglika, potencjalnie śmiertelną chorobę wywoływaną przez bakterię, która naturalnie występuje w glebie. Aby sprawdzić inne teorie – w tym choroby wirusowe, infekcje bakteryjne i różne rodzaje toksyn – rząd zwrócił się do międzynarodowych ekspertów dysponujących specjalistycznym sprzętem. (Przeczytaj o tym, jak wąglik mógł zabić sto hipopotamów w 2017 roku).
Aby koordynować dystrybucję i testowanie próbek, departament dzikiej przyrody skontaktował się z Kathleen Alexander, profesorem ochrony dzikiej przyrody w Virginia Tech w USA. Alexander była współzałożycielką CARACAL, instytutu badawczego w Botswanie, który w przeszłości współpracował z rządem. Konsultowała się z ekspertami z zagranicy i za pośrednictwem CARACAL zorganizowała wysyłkę próbek, ich testowanie i analizę.
Alexander popiera rządowe dochodzenie i wnioski, mówiąc, że nie widziała „żadnego innego rządu, który zainwestowałby tak wiele w zasoby ludzkie i pieniądze, zapewniając, że masowa śmiertelność wśród dzikich zwierząt jest tak dokładnie zbadana.”
Laboratoria zaangażowane w śledztwo przyznają jednak, że jakość i ilość próbek, które otrzymały, była niska.
Chris Foggin, weterynarz w Victoria Falls Wildlife Trust, grupie ochrony przyrody z siedzibą w Zimbabwe, otrzymał tkanki do analizy i powiedział, że niektóre próbki były tak niskiej jakości, że były „bezużyteczne.” Inne, od słonia z objawami, który został poddany eutanazji, były lepsze, ale nie jest pewien, jak bardzo reprezentatywne dla ogólnej śmierci były jego próbki. Foggin pozostaje sceptyczny wobec oficjalnej diagnozy rządu.
Johan Steyl, patolog weterynaryjny z Uniwersytetu w Pretorii w RPA, również otrzymał próbki tkanek. Chociaż odmówił omówienia szczegółów, powołując się na tajemnicę klienta, testy wykluczyły toksyny sinic, które wpływają na wątrobę, według naukowca z wiedzą o jego ustaleniach, którzy woleli pozostać anonimowi, ponieważ nie byli zaangażowani w śledztwo. Testy te wykluczyły również zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego, infekcję wirusową uważaną za rozprzestrzenianą przez gryzonie, która zabiła 64 słonie w Parku Narodowym Krugera w RPA na początku lat 90-tych, według Roya Bengisa, byłego głównego państwowego lekarza weterynarii parku.
Żadne z laboratoriów nie znalazło bezpośrednich dowodów na to, że neurotoksyny sinicowe wpłynęły na słonie. To wymagałoby przeanalizowania tkanki mózgowej martwych słoni pod kątem uszkodzeń neurologicznych, mówi Gosden z Uniwersytetu w Liverpoolu, ale „mózg zamienia się w płyn w temperaturach w Botswanie bardzo szybko”.
Bez tkanki mózgowej do analizy, testowanie wody i gleby pod kątem cyjanobakterii i wytwarzanych przez nie toksyn jest logicznym kolejnym krokiem.
Alexander i CARACAL wysłali około 40 takich próbek do Food and Drug Assurance Laboratories, również w Pretorii. Ale nastąpiła seria nieszczęśliwych zdarzeń: Kilka szklanych pojemników z próbkami pękło podczas transportu, a niektóre nie były właściwie oznakowane źródłem każdej próbki, według Azela Swemmera, dyrektora technicznego laboratoriów. Co więcej, fundusze wystarczyły tylko na przebadanie około jednej czwartej próbek, mówi.
Wysiłki okazały się w dużej mierze daremne: Główna teoria Alexandra głosiła, że za zgony odpowiada anatoksyna-a, silna i szybko działająca neurotoksyna produkowana przez sinice, mówi Swemmer. Ale FDA Laboratories nie ma możliwości testowania tego typu neurotoksyny sinicowej, co wydaje się być zagubione w błędnej komunikacji, zgodnie z mailami pomiędzy CARACAL i placówką przejrzanymi przez National Geographic.
Mimo to, niektóre próbki wskazywały na obecność innych toksyn sinicowych. Swemmer nie omówiła konkretnych wyników, powołując się na poufność danych klienta. Zastrzegła jednak, że trudno będzie wyciągnąć jednoznaczne wnioski, biorąc pod uwagę niewielką liczbę próbek i brak rygoru, z jakim były one traktowane.
Alexander nie zgadza się z oceną Swemmer. „Próbki były transportowane prawidłowo i wysyłane tak szybko, jak to możliwe, działania, które są szczególnie trudne w odległych miejscach podczas pandemii” – mówi.
Nowe dowody, ale niepewność pozostaje
Nawet bez dowodów z tkanki mózgowej i próbek wody wykazujących obecność neurotoksyn sinicowych, Reuben mówi, że urzędnicy wyeliminowali inne możliwości. Powiedział, że zawroty głowy słoni, zmęczenie i trudności z chodzeniem były silnymi wskaźnikami, że neurotoksyny były przyczyną śmierci.
Mimo to przyznaje, że istnieją pytania bez odpowiedzi. Rząd przygląda się bliżej „wielu pytaniom, które zostały wygenerowane podczas dochodzenia”, mówi, w tym dlaczego to tylko słonie zmarły.
Na Queen’s University Belfast, w Irlandii Północnej, multidyscyplinarny zespół badaczy otrzymał grant w październiku 2020 roku, aby pracować z departamentem dzikiej przyrody i lokalnymi badaczami, aby spróbować określić przyczynę. Projekt zakończył się w grudniu ubiegłego roku, a Eric Morgan, epidemiolog weterynaryjny i lider inicjatywy, mówi, że wyniki były niejednoznaczne.
Fakt, że słonie przestały umierać, gdy wyschły otwory wodne, sugeruje patogen przenoszony przez wodę. Dalsze wsparcie pochodzi z analizy satelitarnej regionu, opublikowanej w listopadzie 2021 roku, pokazującej bezprecedensowy skok zakwitów sinic w regionie Okavango w miesiącach, w których umierały słonie.
Analiza satelitarna nie pokazuje jednak, jaki szczep sinic był obecny, jakie toksyny – jeśli w ogóle – uwalniały, ani jak bardzo słonie mogły być na nie narażone – mówi Lindsay, badaczka słoni.
Mimo to, jest to jeden z najbardziej przekonujących dowodów na to, że sinice prawdopodobnie przyczyniły się do śmierci, mówi Paul Oberholster, ekspert od sinic na Uniwersytecie Wolnego Państwa w Bloemfontein w RPA, który nie był zaangażowany w śledztwo.
Słonie zmarły po okresie „rotacji jezior” – sezonowego mieszania się zbiorników wodnych spowodowanego zmianami wiatru i temperatury. Wiatry wiejące do Botswany około października musiały wzburzyć otwory wodne załadowane odpadami zwierzęcymi, tworząc idealne środowisko do rozwoju niebiesko-zielonych alg, mówi Oberholster. Gdy w marcu temperatura się obniżyła, sinice zaczęły się rozkładać, uwalniając toksyny i zabijając słonie, które piły z tych źródeł.
Słonie mogły być wyjątkowo narażone, mówi, ponieważ rozbite algi mogą pozostać zawieszone w wodzie z mieszania lub tonąć na głębokości, gdzie słonie czerpią wodę, gdy piją. To zgadza się z tym, co początkowo zakładał botswański departament ds. dzikich zwierząt – że słonie, w przeciwieństwie do innych zwierząt, piją spod powierzchni, gdzie mogą spożywać neurotoksyny.
Słonie mogą czasami zasysać wodę z głębszych obszarów, kiedy się chlapią i turlają, twierdzi Lindsey, ale nie podczas picia. Poza tym, jak mówi, oczka wodne zazwyczaj nie doświadczają tego samego rodzaju sezonowego mieszania, co jeziora i inne większe zbiorniki wodne.
Wczesne ostrzeżenie
Jeśli sinice są przyczyną, to wskazanie dokładnej toksyny, którą uwolniły nie jest kluczowe dla zapobiegania przyszłym zgonom, mówi Oberholster. Niezależnie od tego, obszary zarażone sinicami powinny być odgrodzone i regularnie monitorowane, szczególnie w okresach rotacji jezior.
Jednak ogromne rozmiary delty Okavango sprawiają, że monitorowanie każdego źródła wody jest wyjątkowo trudne. Trudno jest przygotować się na tak skomplikowane scenariusze, ale Alexander zaleca dalsze badania w celu prognozowania możliwych miejsc zakwitów alg oraz szkolenia dla lokalnych ekspertów, którzy mogliby szybciej reagować. (Dowiedz się o ambitnej misji ratowania delty Okavango).
Kilku ekspertów, z którymi przeprowadzono wywiady, nadal obawia się, że kolejna śmierć może nastąpić w każdej chwili, zwłaszcza jeśli winowajcą są neurotoksyny sinic. Ocieplenie temperatur, ostre susze i intensywne stosowanie nawozów sztucznych sprawiły, że zakwity alg są bardziej prawdopodobne na całym świecie.
Beasley mówi, że rząd powinien być przygotowany, w tym rozwijać aktywne relacje z kilkoma laboratoriami toksykologicznymi i inwestować w technologie – w tym drony, helikoptery i specjalistyczne narzędzia, na przykład do włamywania się do czaszki słonia.
Okori i inni twierdzą, że kluczowe jest również zbudowanie multidyscyplinarnego zespołu ekspertów, którzy mogą się szybko zebrać podczas sytuacji kryzysowych.
„Zwłaszcza gdy dochodzi do jednego lub dwóch zgonów, należy je monitorować, ponieważ są one wskaźnikami zmian w środowisku” – mówi Okori. Działanie tylko wtedy, gdy skala śmiertelności jest ogromna, jak podejrzewa w tej sytuacji, jest niebezpieczną strategią.